dość!

Ensis

O to bardzo wiele tracisz. Lingua Latina pulchra est.

lady makbet

Ja za to będę miała łacinę. Bity kurwa (łacina pospolita użytkowa) rok.

Ensis

curvatus, curvata, curvatum ;D Very Happy

Ja może w przyszłości będę miał znacznie więcej Very Happy

Prugna

huh, to się zaczęło.
oczywiście już jest zapowiedziany sprawdzian z biologii i dwie kartkówki z angielskiego z jakichś chorych związków wyrazowych (czy jak to się tam zwie Very Happy

), zmiana nauczycielki od fizyki, na szczęście tylko na miesiąc (a mówili, że nie może być gorzej, a jednak może Razz

) oraz pani od religii na księdza, tu może być ciężko :/
chociaż ogólnie to nawet się cieszę z powrotu do szkoły, bo jest fajna, mała i przytulna Smile

ale kawałkiem wakacji na pewno bym nie pogardziła...

Ensis

Ja też *smark* Smile

W sensie chory.

Katrin281

Korzeszek

ja mam na razie tylko wypracowanko z polskiego, kartkówkę z fizyki za tydzień no i muszę napisać recenzję jakiejś fajnej książki do naszej super hiper ekstra cudownej gazetki szkolnej (ej no, naprawdę fajnej. panowie redaktorzy zawaliści ;])
A chora to byłam jakieś dwa dni temu, na wieczór mnie tak rozłożyło totalnie. teraz już jest niemal dobrze, ale czuję, że balansuję na krawędzi xd Tak że Ensis, łączę się w bólu chorób wrześniowych ;/
ale tak ogólnie mówiąc moja szkoła jest przefajna ^^ nie licząc oczywiście liczby godzin (no dobra, policzmy: póki co mam 35 tygodniowo)

Ensis

Jutro zapowiada się masakra - rzeź niewiniątek. Nie chcę być pytany z niemca <beczy> z matmy też nie <beczy>. Z anglika mogę ;D z polskiego w sumie też Very Happy

, no i z historii... Do bani. Nie chce mi się uczyć.

Katrin281

A ktoś chce za mnie napisać sprawdzian z biologii? ;p

Ensis

A idź.... Biologia i ja to normalnie oksymoron ;D

Katrin281

Babka od angielskiego zaczęła mnie używać jako lektora, hmm...

Prugna

wszyscy nauczyciele jakoś dziwnie chętnie wzywają mnie do odpowiedzi >< to już trzeci raz w ciągu miesiąca, na szczęście zawsze piątki dostaję ^^ a co to będzie ze sprawdzianem z matematyki (przekładanym przez dwa tygodnie, yeah), to wolę nawet nie myśleć...

jeszcze muszę na jutro zachorować lub wybłagać u rodziców zwolnienie z wfu, bo nie chcę ginąć w męczarniach na wfie z chłopakami i sięjącym postrach nauczycielem :/

Ensis

Hehe ;D Szkoła to jest szkoła (przetrwania).

lady makbet

skoro szkoła to szkoła przetrwania,to studia są rozpaczliwą walką o życie. a minęły dopiero dwa dni - już zdążyłam narobić rabanu ;p

Ensis

Opowiedz

lady makbet

Na pierwszym wykładzie wykonałam dziwne rotacje długopisem,które to doprowadziły do pęknięcia go i przelecenia z hukiem przez milusińskie Auditorium Maximum a na drugim ogarnęła mnie w pewnym momencie taka senność,że (także w tym audytorium) chcąc oprzeć się rypnęłam w takie drewienko co jest oparciem vel blatem kolejnego rzędu, blacik się złożył, ja jęknęłam, zrobił się huk i buba.

Generalnie studia są fajne,dużo lepsze niż szkoła Wink

Nawet ten Kraków nie taki paskudny, chociaż daleko mi do zachwytu, to jednak żyjemy w zgodzie. Najbardziej lubię zajęcia w naszym instytucie na Małym Rynku. Tak żebyście poczuli klimat: [link widoczny dla zalogowanych] (wchodzi się przez ogródek piwny do sklepu z książkami ezoterycznymi i innymi kosmosami okultystycznymi, przechodzi się do knajpki i z tej knajpki wchodzi się do...instytutu filologii wschodniosłowiańskiej (trochę jak w "Harrym Potterze ";p). A potem jak się już siedzi na zajęciach, to czasem przez okno wchodzi kot i snuje się po klasie. To tylko na tym wydziale może się zdarzyć;D (inne wydziały tego poważnego uniwersytetu są nieprzyzwoicie sztywne i gnieżdżą się w jakichś nudnych i normalnych miejscach ;p).

Ensis

Umieram. W domu remont, a oni każą mi pracę na Olimpiadę pisać. A do tego tematy nie są potwierdzone. Szlag by to!

Katrin281

A ja mam w piątek konkurs z niemieckiego... Połowę zagadnień gramatycznych pierwszy raz na oczy widzę O_o

lady makbet

z czego olimpiadę?

Ensis

Z historii. (chciałem z polaka, ale dwóch nie wezmę)

hoyden

jaki zakres wiadomości? Smile

sza-lo-ny!

Ensis

Żaden. Znaczy w sumie to XX wiek, ale pracę piszę na określony temat.

lady makbet

z polskiego olimpiada jest duużo łatwiejsza. historyczna jest okropnie rygorystyczna i okropnie czepiają się drobniutkich szczególików. fajną olimpiadą historyczną są "losy Polaków na wschodzie",ale nie zwalnia niestety od matury.

a po drugie Ensisie - mój kolega (obecnie współlokator) startował w olimpiadzie polonistycznej,historycznej i z wosu i z polonistycznej i z wosu był finalistą,pieron jeden. także da się zrobić.

Ensis

Właśnie ja startuję w tej Losy Polaków na Wschodzie ;D Chyba, że nie potwierdzą jej organizowania, to wtedy szybko wyskrobię pracę z polskiego Wink

hoyden

ja pierdyczę. niezły ten Twój kolega;).
no, polonistyczna jest zapewne tysiąc razy łatwiejsza, ale ja na razie mogę się wypowiadać tylko o tych gimnazjalnych Wink

.

Ensis

Po jutrze olimpiada z łaciny... Czarno to widzę ;/

hoyden

Ja być może przeszłam do drugiego etapu z polonistycznej, co mnie niezmiernie dziwi, bo pomyliły mi się terminy i wpadłam nieprzygotowana, wkurzona, bo mi to popsuło wszystkie plany i zła bo nawrzeszczała na mnie polonistka. ale ogólnie było dobrze Smile

.

Korzeszek

a ja o olimpiadach nie myślę (tak wiem, błąd, srututu, ale ja bym chyba umarła, jakbym jeszcze zaczęła po tych olimpiadach latać). wystarczy, że muszę myśleć o rzeczach obowiązkowych. jakby powiedziała zapewne moja polonistka: "jesteście w elitarnej szkole, to do czegoś zobowiązuje".

ale na cholerę mam się uczyć wzorów strukturalnych wszystkich związków, które zdążyłam poznać w gimnazjum? i dlaczego dział o protistach, który muszę w całości umieć na piątek lub poniedziałek zajmuje mi pół (albo i więcej) zeszytu 60-cio kartkowego? i wreszcie dlaczego ja w ogóle nie mam czasu na życie, tylko go muszę kraść? jestem złodziejką etatową i tylko patrzeć, jak poniosę konsekwencje swoich uczynków

(widziałam Kozidrak na cmentarzu, łaaa. tak wiem, strasznie fajnie i jest się czym chwalić. ale to było śmieszne. wtedy)

Ensis

Hehe... U nas też tak powtarzają, ale oni mówią, że szkołę trzeba reprezentować, a oceny nie są najważniejsze Wink

lady makbet

A u mnie w liceum wszyscy se bimbali i zlewali renomę i ogólnie kiedy w zeszłym roku i dwa lata temu szturmem parę osób z mojej klasy zaczęło rozwalać olimpiady wszystkim opadły szczeny. Nie trzeba było się namęczyć,by być nazwanym tam wybitnym czy uzdolnionym. Ale,co najważniejsze,było tam zdrowo.

Na sytuację w Waszych szkołach patrzę więc z lekkim niepokojem...