|
|
Autor |
Wiadomość |
Izabela
Laik
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kalisz.Warszawa. Płeć: Ona
|
Wysłany: Wto 19:34, 04 Maj 2010 Temat postu: 'Człowiek miarą wszechrzeczy...' |
|
|
To chyba mój pierwszy esej, napisany w pierwszej klasie liceum. Umieszczam go tutaj z ciekawości, bo nikt oprócz mojego nauczyciela-polonisty nie miał (nie)przyjemności czytać go wcześniej...
'Człowiek miarą wszechrzeczy...'
Renesans był epoką przełomową, odcinającą się zasadniczo od Średniowiecza; stawiał człowieka ponad Bogiem, przyznawał wyższość nauki nad religią, wprowadził zupełnie nowe style w sztuce, ‘odkurzył’ i odnowił koncepcję antyczne oraz otworzył ludziom oczy na otaczający ich świat. Dlatego też oceniając odrodzenie należy przede wszystkim podkreślić jego rozmach, odwagę, śmiałość przekonań w każdym zakresie, łącznie z niepodważalnymi do tej pory dogmatami religijnymi.
Trwał zaledwie sto lat, a skondensował tak wiele zjawisk, zdarzeń
i objawień. Skupienie uwagi na sprawach doczesnych doprowadziło do wzrostu komunikacji między ludźmi we wszelkich dziedzinach życia oraz wpłynęło na wzrost zainteresowania człowieka świeckimi stronami bytu, co z kolei spowodowało osłabieniu teocentryzmu.
Stąd właśnie wzięła się dbałość o język, pęd do nauki i kształcenia się oraz chęć zamanifestowania własnych możliwości we wszystkich możliwych dziedzinach życia. Pojawiły się hasła wolnościowe, które były swoistą reakcją na surowe formy średniowieczne. Renesans był więc okresem w dziejach ludzkości, w którym podziwiano człowieka; to On był stawiany w centrum zainteresowania i jemu wszystko zostało podporządkowane.
Życie ludzi renesansu wyrażało się w imię dwóch maksym „człowiek miarą wszechrzeczy” oraz „złoty środek- recepta na życie”, które jednak można było interpretować na wiele sposobów.
Filozofia rozumiana jako całokształt poglądów na życie od stuleci pasjonowała ludzi oraz stała się wyznacznikiem epok w dziejach historycznych.
Głównym renesansowym prądem umysłowym, który obejmował wszystkie dziedziny życia był humanizm. Odrzucał on ascezę, a w centrum zainteresowania stawiał człowieka i jego potrzeby. Średniowieczny ideał postaci umartwiającej się i cierpiącej w imię Boga został więc zastąpiony przez wizję osoby wszechstronnie wykształconej i zainteresowanej otaczającym ją światem.
Humaniści zajmowali się w swych rozważaniach człowiekiem, a ich dewizą stało się słynne stwierdzenie Terencjusza: „Homo sum et nihil humani a me alienum esse puto”.
Przyglądając się z perspektywy czasu dokonaniom filozofii renesansu należy pamiętać iż nie powstała ona z niczego, lecz w dużym stopniu opierała się na wzorcach antycznych.
Ważną postacią i niedoścignionym wzorem postępowania dla renesansowych myślicieli był Platon. To właśnie na jego filozofii opierał się humanizm, z tą tylko jedną różnicą, że ten drugi stawiał człowieka w centrum, nie negując przy tym jednak ani tego co materialne, ani tego co duchowe. Humaniści naśladowali zwłaszcza te idee interpretowane w duchu neoplatońskim, często zabarwionym pitagoreizmem, kabałą i magią(elementy świeckie, tak bardzo potępiane przez kościół). Odwołując się do platońskiego dzieła; „Teajt” część renesansowych filozofów twierdziła, że każdy człowiek jest sam dla siebie kryterium prawdy,
a wszystkie doznania zmysłowe i przeświadczenia danej osoby są dla niego prawdziwe. Nie istnieje więc coś takiego jak kłamstwo, gdyż ludzie się różnią,
i pojęcie prawdy w znaczeniu obiektywnym nie ma sensu. W myśl tej idei należy twierdzić iż w renesansie takie pojęcie jak nietolerancja nie miało prawa bytu, bo przecież w głównym zamierzeniu człowiek był w centrum wszelkiego zainteresowania, a wszystko co czynił było dobre. Idąc głębiej w dobie renesansu nie powinno istnieć takie rzeczy jak np. zbrodnie, przewinienia, kradzieże czy gwałty, gdyż prowadzą one do czynienia zła innemu człowiekowi. Jest to oczywiście absurd, gdyż pod tym względem renesans nie różnił się niczym od poprzedzającego go średniowiecza. Takie uogólnianie jest jednak błędne, wyżej wymieniona maksyma w renesansie oznaczała raczej ‘ilość dobra uczynionego wobec innego człowieka jest miarą człowieczeństwa’. W myśl tej idei wartość człowieka powinna być mierzona miarą tego co uczynił, a nie tego kim był. Mam tutaj na myśli zasadnicze odcięcie się od średniowiecznych podziałów feudalnych
i oceniania człowieka w zależności od stanu majątku i hierarchii urodzenia.
Mimo uczynienia przez filozofów, naukowców i myślicieli, człowieka miarą wszystkiego trudno, opierając się na filozofii, o jednoznaczną ocenę istoty ludzkiej na tle wszechświata, sił przyrody oraz ingerencji boskiej. Nie zaskakują mnie różnorodne poglądy renesansowych humanistów na ludzki byt; duża rozpiętość między dwoma skrajnościami – „małością” i „wielkością”, udowadnia stwierdzenie, że mieli oni rację – nikt ani nic nie jest w stanie zmierzyć tej wielkiej przestrzeni, która znajduje się między tymi pojęciami, gdyż jest nią sam człowiek, o którego „wielkości” i „małości”, czyli życiu, postępowaniu
i światopoglądowi można pisać na wiele sposobów. Jest to temat rzeka; dobrzy, źli, jednoznacznie?
Wybitnym filozofem renesansu jest Michel de Montaigne, typowy humanista. W swych wywodach filozoficznych nie zajmował on się kwestiami, które rozpatrywała większość współczesnych mu filozofów typu, np. pytaniami
o istnienie Boga czy też odrębnej od ciała duszy. Jego filozofię cechował sceptycyzm – chciał zajmować się jedynie tymi zagadnieniami, które bezpośrednio tyczyły się ludzkiego życia Unikał jednak ogólnych teorii – jego zdaniem ludzie są różni, różni nawet od siebie samych, ponieważ cały czas się zmieniają; sądził, że nie możliwe jest ujęcie w ogólny sposób ludzkiej natury. Jego sceptycyzm powstał jednak nie ze zniechęcenia do świata, ale z jego umiłowania. Uczynił swój sceptycyzm metodą urządzania sobie życia. W jego wywodach obecny jest również starożytny epikureizm. Dzięki Montaigne’owi powróciło rozumienie filozofii jako sztuki życia. Humanizm Montaigne’a był naturalistyczny – człowieka rozumiał jako część przyrody. Tutaj odwołuje się do popularnego w renesansie ‘’sposobowi na życie’, który Montaigne siłą swojego umysłu starał się odnaleźć. A po co, renesansowi myśliciele i twórcy starali się znaleźć ‘złoty środek’? Myślę, iż przede wszystkim dla ‘większego dobra’, którym przecież był człowiek...
Filozofowie renesansowi zaczerpnęli model szczęśliwego życia z dzieł starożytnych. Za dobry przykład może tu posłużyć filozofia horacjanizmu, pojawiającego się często w utworach Jana Kochanowskiego. Horacjanizm był prądem filozoficznym stworzonym przez rzymskiego poetę Horacego, łączącym
w sobie założenia dwóch kierunków filozofii antycznej - stoicyzmu i epikureizmu. Epikureizm jako drogę do szczęścia wskazywał rozsądne, spokojne, sprawiedliwe życie, którego celem było czerpanie przyjemności z różnych doczesnych uciech. Ideą przewodnią stoicyzmu była natomiast absolutna obojętność zarówno na przyjemności, jak i na nieszczęścia, surowa cnota, wyzbycie się wszelkich namiętności, życie zgodnie z naturą i rozumem. Horacjanim łączył więc dwie sprzeczności - czerpanie uciech z prostych rzeczy oraz nakazywał umiar. Warunkiem szczęśliwego życia jest zatem odnalezienie granicy pomiędzy korzystaniem z dobór materialnych a szkodliwym uzależnienie się od zbytków. Wszystko to dla dobra człowieka, który przecież jest miarą wszechrzeczy,
i któremu wszystko powinno być podporządkowane...
Co prawda literaturą renesansu nie rządzą czarno-białe schematy, jednak mimo wszystko pisarze i dramaturdzy doby renesansu starali się poprzez swoje dzieła uczyć, a jak wiadomo uczy się najlepiej poprzez przykłady.
Pierwszym artystą, który już pod koniec średniowiecza umieścił człowieka
w centrum, był Dante Alighieri; jego "Boska Komedia" opisywała historię wędrówki bohatera po zaświatach: piekle, czyśćcu i raju. Kolejni twórcy podjęli ten temat i w swoim utworach starali się dawać innym rady dotyczące tego, co powinno się robić i jak żyć, aby być szczęśliwym i osiągnąć życie wieczne. Tworzono przykłady idealnego ziemianina, patrioty, rzadziej mędrca. Dostrzegano także pojawiające się coraz liczniej problemy dotykające państwo
i starano się uświadamiać obywatelom, do czego mogą one prowadzić.
Wyżej wymienione utwory przekonywały o ‘wielkości’ ludzkiego bytu, a co
z drugą skrajnością?
O małości złego człowieka w dobie renesansu możemy się przekonać czytając dramaty Williama Shaekespeara, między innymi „Makbeta”. Ułomność człowieka została przedstawiona tutaj jako żądza tak silna, że aż popychająca do okrutnych zbrodni. Żądza ta kierowana jest nie tylko pragnieniem władzy lecz także udowodnienie małżonce własnej męskości. Makbet jest człowiekiem złym, lecz hamowanym przez normy moralne. Do wspomnianego wcześniej zła doprowadza go ‘impuls’, któremu nie może się oprzeć. Władza, którą zdobywa mordem okazuje się słaba i krwawa, a on sam czuje się ciągle zagrożony. W końcu, dochodzimy do tego, że człowiek, który popełnił zbrodnię, pogwałcił prawa natury, która jako dzieło Boga, jest doskonała i harmonijna, nie może być spokojny i szczęśliwy. Działania ludzkie, burzące jej porządek, są niemoralne. Makbet dokonując zbrodni, miał świadomość, że postępuje wbrew naturze i jej prawom. Zauważa to także lekarz, który ocenia stan zdrowia Lady Makbet. Ponadto Makbet także zauważa marność życia człowieka czyniącego zło, które według niego jest absurdalne i bezsensowne. Prawda?, fałsz? - nie będę roztrząsać.
Renesansową pochwałę ‘Stworzenia’ oraz właściwe człowiekowi miejsce we wszechświecie, do kolorowane ‘złotym środkiem’ można dostrzec
w utworach genialnego Jana Kochanowskiego.
Fraszka pt. „O żywocie ludzkim” ukazuje nam w zgrabnej i łatwo przyswajalnej formie receptę na życie; polegającą na zaakceptowaniu, że na równi z wartościami materialnymi stoją te, stanowiące bogactwo duchowe oraz intelektualne. Dobre życie to takie, które nie tylko zabiega o przedmioty materialne, lecz jest także nieustająca pogonią za rozwojem wewnętrznym.
„Pieśń świętojańska o Sobótce” przedstawia miejsce niewyobrażalnego szczęścia, którym jest wieś, będąca spokojną i beztroską krainą. Na wsi wszystko działa w niesamowitej harmonii; przyroda sprzyja człowiekowi i obdarowuje go swoimi bogactwami, przez co ludzie żyjący na niej stają się samowystarczalni. Jest ona odizolowana od reszty świata, niemalże idealna. Kochanowski nawiązuje do ‘cnoty’ czyli patriotyzmu i poczuciu obowiązku, co jest odpowiedzią na XVI wieczną sytuacje państwową.
W „Pieśni XIX” Jan Kochanowski podobnie jak współczesny mu Mirandola podkreśla wyjątkową pozycje człowieka, który obdarzony przez Boga rozumem
i mową; jako wybraniec, stanowi istotę uprzywilejowaną. Akceptuje on śmierć oraz trwa w przekonaniu o ulotności dóbr materialnych i wartości przymiotów duchowych. Autor nakazuje kształtowanie moralności we własnym zakresie, oraz udoskonalaniu swojego charakteru. Twierdzi także, że dobra sława jest celem każdego człowieka i jedynym sposobem na nieśmiertelność. Możliwa jest także jedynie przez służenie bliźnim. Kochanowski podkreśla w pieśni dobrą wymowę jaka powinna charakteryzować każdą jednostkę ludzką i przejawiać się krzewieniem dobrych obyczajów, przestrzeganiem praw oraz pilnowaniem porządku publicznego. Autor wymienia dodatkowo inne, równie ważne cechy ludzkie jak siła i męstwo, które powinny zapewniać obronę ojczyzny i wiary. Poeta uważa , ze osiągniecie dobrej sławy jest moralną nagrodą człowieka, który posiada harmonijną koncepcje społeczeństwa. Jest to silne nawiązanie do głównych idei renesansowych oraz nauki poprzez przykłady.
We fraszce „Do gór i lasów” Kochanowski, na swoim przykładzie, pokazuje nieograniczone możliwości człowieka. Możliwości podróży, rozwijania się intelektualnie, walczenia jako rycerz, lub ostania się w klasztorze, i gorliwej modlitwie. Autor porównuje siebie do Proteusza, mitologicznego bożka zmienności, aby podnieść wartość człowieka. Proteusz stał się symbolem człowieczeństwa, wolności wyboru istoty ludzkiej, jego autonomii; w pewien sposób także symbolem renesansu. Czytając „Do gór i lasów” doszłam do wniosku, że możliwości człowieka są nieograniczone, a naszym życiem kieruje nie ‘średniowieczny’ Bóg, lecz ‘renesansowy’ wybór.
Koncepcje o której wspominałam już wcześniej, mianowicie tę dotyczącą marności człowieka przedstawia Jan Kochanowski w Trenach.
W trenie IX poddaje on wątpliwości wartość mądrości, która powinna uzbroić człowieka w cierpliwość i odporność wobec przeciwności losu. W moim mniemaniu metafora dotycząca wspinania się ku sanktuarium mądrości, oznacza trud poety i daremność jego wędrówki, bo przecież zostaje on ukarany ‘za nic’ śmiercią córek. Poeta czuje się rozgoryczony, jego wiara w skuteczność i sens wiary zostaje zachwiana. Wątpi on w sprawiedliwość bożą, dostrzega małość człowieka, jego bezradność.
Małość człowieka podkreśla także poeta w trenie XVIII, gdzie pełen pokory prosi Boga o przebaczenie. Liczy na boże miłosierdzie i pomoc, pokazując tym swoją lichość w porównaniu z Nim. Przypomina, że ludzie nie żyją dobrze i pobożnie, zapominają o Bogu, gdy są szczęśliwi. Używają wszelkich dóbr, zapominając, że mają to wszystko dzięki łasce Stwórcy i w ten sposób grzeszą. Nie zastanawiają się też nad ulotnością i krótkotrwałością swego ziemskiego szczęścia. Dlatego surowy, starotestamentowy Bóg, poprzez zadawanie cierpienia ludziom, przypomina o sobie.
We fraszce „O żywocie ludzkim” poeta oddaje się refleksji na temat znikomości życia ludzkiego i daremności walki ze zmienną fortuną. Autor zauważa, że życie ludzkie jest błahostką czymś niezwykle ulotnym. Świetnie oddaje marność, znikomość ludzkich Spraw. I wreszcie dochodzimy do toposu „świat jako teatr”, w którym ludzie są marionetkami, aktorami, odgrywają role. Bóg natomiast to reżyser, który naśmiewa się z ludzi. W tym utworze Bóg także jest reżyserem poczynań ludzi i śmieje się z faktu, że człowiek wyobraża sobie, iż jest najważniejszy, a tak naprawdę jest pyszny i „uprządł sobie, że Bogu dobrym się zowie”. Jest to bardzo zaściankowy i ‘średniowieczny’ sposób myślenia, ukazujący kontrast między mentalnością ludzi dwóch omawianych wcześniej epok.
Przykładem twórcy przedstawiającego w swej twórczości harmonię, radość i afirmację życia, podkreślając tym wielkość człowieka, jest Mikołaj Rej.
W „żywocie człowieka poczciwego” przedstawia on obraz szlachcica rozkochanego w życiu na wsi. Idealizuje także jego obraz; przedstawiając go jako dobrego męża i ojca oraz wspaniałego gospodarza. Bohater korzysta z doczesnych przyjemności, jakimi są dla niego prace gospodarcze. Nie buntuje się przeciwko przemijaniu, bo uważa, że taki a nie inny bieg wydarzeń wyznaczył sam, sprzyjający przecież człowiekowi, Bóg. Wie on także, że szlachectwo nie opiera się tylko i wyłącznie na ‘noszeniu tytułu’ lecz przede wszystkim na cnocie, umiarkowaniu, sprawiedliwości, harmonii i kompromisie.
Zwracając się bardziej w stronę koncepcji stworzenia świata opisanego w ‘Mowie o Godności Człowieka’ Gondoliiniego, można te słowa zinterpretować w sposób; „Człowiek miarą umiejętności pana”. W wyżej wymienionym tekście człowiek przestawiony jest jako ukoronowanie dzieła stworzenia boskiego; istota najidealniejsza, której nic nie brakuje i która ma nad wszystkim władze. Człowiek jest istotą umieszczoną w środku ‘wszystkiego’ i wszystko musi być mu podporządkowane. Jest idealny, dobry i w przeciwieństwie do innych stworzeń posiada wolną wolę- nie żądzą więc nim instynkty lecz rozum. Jest też stworzony na podobieństwo Boga, umieszczony więc w pewnym sensie na równi z nim. Ponadto wcześniej wspomniana ‘wszechrzecz’ wyraża się raczej w rozumie
i inteligencji, stąd zainteresowanie otaczającym światem. Miejsce w hierarchii wynika z hojności Boga, który nadał gatunkowi ludzkiemu rozum oraz umiejętność dokonywania wyborów. Człowiek przedstawiony jest w utworze jako kreator własnego losu, może kształtować siebie i realizować swoje pragnienia, będąc jednocześnie odpowiedzialnym za własne wybory. Wyjątkowość
i uprzywilejowana pozycja ludzka przejawia się również dramatem, gdyż istota człowieczeństwa może ulec degradacji lub wznieść się na wyższy poziom; wielkość i jednocześnie małość.
W utworze pojawia się połączenie cielesności z duchowością człowieka co stanowi główny wyraz poszukiwań harmonii i ładu w życiu.
Ważną ideą renesansową było współżycie oparte na kompromisie, tolerancji i akceptacji, bo przecież aby coś tolerować należy to zaakceptować.
Na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej Michał Anioł namalował fresk pt.: ,,Stworzenie Adama”. Człowiek jest tam reprezentowany przez Adama; jest wysportowany, posiada niemalże idealną sylwetkę. Jest to nawiązanie do dorobku antycznego, gdzie piękno fizyczne było niezmiernie ważne, ważniejsze nawet od przymiotów ducha. Adam z fresku Michała Anioła symbolizuje to co ziemskie i ludzkie, jest symbolem cielesności, która w idealny sposób współgra z duchowością. Adam znajduje się prawie na tym samym poziomie co Bóg, co świadczy o ogromnym znaczeniu człowieka w dobie renesansu. Wzrok i dłoń Adama ukazują, że człowiek nie zapomniał o wyższości Boga. Przyglądając się freskowi Michała Anioła ‘Stworzenie Adama”, możemy dojrzeć idee „vivendi morsi” czyli współżycia opartego na kompromisie. Ten obraz mógłby być ilustracją do „Mowy o Godności(...)” Mirandoli. Przedstawia relacje człowiek-bóg jako zależne od siebie; człowiek bez boga nie istniałby, a bóg bez człowieka byłby samotny. W dziele Michała Anioła istota ludzka jest niemal partnerem Boga, jego najdoskonalszym tworem. Jednak czy tak jest naprawdę? Adam przedstawiony na obrazie Michała Anioła jest nagi, możemy więc się domyślać, że przedstawiona scena rozgrywa się przed popełnieniem grzechu pierworodnego. Być może dążenie do czynienia dobra i poznawania świata
w renesansie miało na celu zbliżenie się do Boga, zrozumienie go poprzez człowieka, odnowienie i uratowanie dawnych więzów, które przecież zostały przerwane przez jeden kęs zakazanego jabłka...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ensis
Administrator
Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 1473
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: On
|
Wysłany: Wto 20:04, 04 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Przy najbliższej okazji
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady makbet
Moderator
Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 945
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Harakat al-Muqawamah al-Islamija
|
Wysłany: Wto 21:00, 04 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
jeszcze nie obaliłam, póki co przejrzałam.
i tak na teraz, to esej to z tego średni. ale obiecuję, że jak będę miała więcej czasu, to przeczytam se. uważnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|