Wałęsa

lady makbet

najpierw "współpraca" z SB.
potem praca magisterska "pracownika biurowego" IPN.
notoryczna nagonka na wąsaty symbol.

czy uważacie, że Wałęsa, jako pewnego rodzaju autorytet i osoba, która jest rozpoznawalna na świecie, powinna być obdarzona szacunkiem i być poniekąd nietykalna?

czy może jesteście za nieograniczoną wolnością słowa i wyciąganiem największych brudów, odbrązawianiem postaci?

Korzeszek

nie śledzę tego cudownego wątku, z raz czy dwa widziałam coś tam w wiadomościach. Tak czy siak to właśnie "pranie brudów" mnie osobiście denerwuje bo raz: mamy chyba na głowie ważniejsze sprawy niż roztrząsanie kto co zrobił 20-30 lat temu. dwa: przykład życiowy, jeśli powiem, że mnie dotknął, to będzie chyba niewłaściwe określenie. No, w każdym razie rozchodziło sie o nadanie mojej szkole imienia. Początkowo miała dostać imię Czesława Miłosza, ale nie dostaliśmy pozwolenia, bo jemu też coś tam chcieli wyciągać. No bo co to kogo obchodzi, że tak ogólnie miał człowiek talent, że zgarnął Nobla, że został odznaczony Orderem orła Białego. Ważne przecież, że się mu zaszucało bolszewizm. Komedia.

Prawde mówiąc, to w tym miejscu chciałam jeszcze coś napisać na temat zostawienia Wałęsy w spokoju i uznania jego zasług, ale nie przychodza mi do głowy żadne składne słowa.

lady makbet

nie bolszewizm. Miłosz w pewnym momencie po prostu wprost odcinał się od Polski, polskości i polskiego pochodzenia. to trochę boli. trochę przeciętnego zjadacza chleba. a pewien instytut bardzo. dlatego kiedyś, jak byłam w IPNie i zapędziłam się, mówiąc, że Miłosz był wybitnym Polakiem, przerwali mi, podważając sens wypowiedzianego przeze mnie zdania. yy. doktory chędożone!

ja też nie śledzę wątku Wałęsy, ale o tym trudno nie słyszeć, bo jak już coś wybuchnie, to jest na prawdę głośno.

"historycy" z IPN zasłaniają się tą chorą wolnością słowa. czyż nie żyjemy w wolnym kraju? czy może w kraju, w którym ogranicza się wolność słowa?.

Roger Waters to pazerny i łasy na kasiorę, ale mimo wszystko mądry człowiek. potrafił to pięknie i nieświadomie skomentować (ale panowie z IPNu pewnie nie go nie słuchają, bo jego ojciec był na pewno sowietem ;]). zadziwiająco pasuje.

"give them too much rope
and they'll fuck it up"

(w wolnym tłumaczeniu - dać im za dużo swobody, a oni wszystko spierdolą). tyle komentarza na ten temat. szczególnie że definitywnie nie chodzi w tej sprawie o ukazanie prawdy, tylko rozwalenie Wałęsy w mak, polityczną grę mającą na celu...no właśnie, co? wygonienie z kraju jednego z niewielu autorytetów, które nam zostały? sprowokowanie, żeby cały świat się z nas śmiał?

a jeszcze co do wynajdywania sensacji z przeszłości - Palikot dobrze zrobił, wygarniając Kaczorom przodka z Armii Czerwonej. może przynajmniej trochę się opamiętają w swoich dzikich sądach, w których chwalą się nieskazitelną przeszłością i linią genealogiczną bez żadnych plam.

osobiście - wcale nie czuję się gorzej z faktem, że mam wśród przodków i patriotów, i zdrajców, i bohaterów z Virtuti Militari czy pełniących wysokie urzędy za I Rzeczypospolitej, i komuchów z PPR (późnej PZPR) którzy spędzili na Polskę Stalina. tylko że z dnia na dzień czuję się coraz bardziej niebezpiecznie - realnym niebezpieczeństwem staje się to, że mogę w przyszłości wylecieć z roboty za pochodzenie. chore.

Ensis

Polacy są beznadziejni. Znam wiele przykładów (m.in. EG) Niszczymy swoje międzynarodowe wizytówki, a potem się dziwimy, że na świecie nie jesteśmy szanowani. Jest w nas taka pieprzona zawiść, że po prostu żal dupę ściska. Takie jest moje zdanie.

lady makbet

sądzę to samo. a potem taki pedał Ziobro, ostatni obrońca polskości, i jego niekompetentne przydupasy z Grill-PiS (o samym prezesie nie wspomnę, nerwów mi brak) mają czelność burzyć się, że punktem kulminacyjnym reklamówki obchodów upadku komunizmu w Europie jest zniszczenie muru berlińskiego. a mądrzy ludzie im przytakują i na skinięcie są gotowi podbić Niemcy, potem Rosję, a wkrótce i cały świat. właśnie byłam w piątek na spotkaniu ze złotoustym Zbigniewem i mnie totalnie zmroziło.

żal.eu